Trochę zapuściłam się w
prowadzeniu tego bloga , a to z racji tego, że męża nie było, więc nie
miałam dla kogo gotować takich dań. Natomiast w tym czasie robiłam przetwory. Na
pewno przerobiłam mnóstwo dżemów, co przy chorobie mojego męża zdecydowanie zakazane,
ale co myślicie o powidłach śliwkowych?
Zrobiłam dwie wersje. Z cukrem i bez i myślę, że ta bez cukru, jest dla
niego zjadliwa.
Składniki
- Śliwki
Śliwki myjemy, przecinamy na pół i wyciągamy pestki. Wkładamy je do
garnka (najlepiej z podwójnym dnem) i smażymy na małym ogniu przez jakieś 3
godziny. Co jakiś czas należy mieszać, aby się nie przypaliły. Potem przez
następne 2 dni czynność powtarzamy. Ostatniego dnia - gorące wkładamy do
słoików.
Gotowe powidła można pasteryzować przez jakieś 10 – 15 minut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz